
Polska marynarka handlowa w przededniu wojny
Żegluga Polska utrzymywała w 1939 r. dwanaście linii regularnych, obsługiwanych przez 12 statków własnych i 9 czarterowanych.
Statki ŻP pływały do portów bałtyckich i Morza Północnego, a także na Bliski Wschód i do Ameryki Środkowej, gdzie linia zwana „bawełnianą” obsługiwana była wspólnie z GAL-em. Prócz nich cztery węglowce z charakterystyczną literą Ż na kominie pływały w trampingu europejskim, cztery statki pasażerskie w żegludze przybrzeżnej, a sześć holowników morskich stacjonowało w Gdyni. W przeddzień wybuchu wojny w Stoczni Gdyńskiej znajdował się pierwszy pełnomorski statek budowany w Polsce – OLZA – zamówiony przez Żeglugę Polską.
1 września 1939 r. polska flota handlowa liczyła 38 jednostek, a w budowie było osiem statków. Łączny tonaż brutto polskich statków w eksploatacji wynosił około 120 000 BRT. Było to wciąż za mało – udział polskich armatorów w przewozach morskich w porcie gdyńskim wynosił ok. 11,0%. Brakowało tradycji, doświadczeń oraz kadr morskich i lądowych. Nie sprzyjała światowa koniunktura oraz dominacja armatorów zagranicznych. Słabo rozwinięty kapitał prywatny znajdował inne, mniej ryzykowne, pola działania. Mimo tych przeszkód udało się w Polsce zbudować nowoczesną flotę, na stosunkowo dobrym poziomie technicznym. Świadczy o tym duży udział statków o napędzie motorowym — ponad 50% BRT, dość znaczna – na owe czasy – średnia wielkość statków (blisko 3200 BRT) oraz niezbyt zaawansowany wiek (średnio poniżej 10 lat).
Port gdyński w 1935 r. – w Basenie Węglowym praca idzie całą parą.
Pod koniec lat trzydziestych gdyński port był ważnym elementem handlowej mapy Bałtyku. Pod względem przeładowywanego tonażu prześcignął Gdańsk, w jego basenach cumowały nowoczesne statki pływające pod polską banderą, a miasto, będące zapleczem portu, stawało się perłą polskiego modernizmu.
Statek „linii bawełnianej” STALOWA WOLA
Na utworzonej przez GAL w 1936 r. linii „bawełnianej” do portów Zatoki Meksykańskiej pływały początkowo statki czarterowane. W 1937 r. złożono zamówienie w Stoczni Gdańskiej na budowę dwóch statków o pojemności 6500 BRT każdy, a w początkach 1939 r. kupiono dwa statki używane, nazwane STALOWA WOLA i MORSKA WOLA. Statki budowane w Gdańsku zostały zagarnięte przez Niemców po wybuchu wojny. Jeden z nich, dla którego przewidywano nazwę BIELSKO, został krążownikiem pomocniczym i zatonął na Pacyfiku. Drugi, ŁÓDŹ, przetrwał wojnę i w ramach reparacji trafił do floty ZSRR. Oddany Polsce w 1947 r., pływał w barwach PLO do 1970 r.
Jeden ze statków Żeglugi Polskiej, pływający na linii lewantyńskiej LECHISTAN: zdjęcie wykonano w latach wojny hiszpańskiej, o czym świadczy bandera narodowa wymalowana na burcie.
Statek pasażerski CHROBRY latem 1939 r. wszedł do eksploatacji na linii południowoamerykańskiej GAL. Pod koniec lipca tego roku wyszedł w swą pierwszą i ostatnią podróż pasażerską, którą przerwała wojna.
Mały drobnicowiec OKSYWIE wraz z bliźniaczym ROZEWIEM miał obsługiwać linie bałtyckie.
Obydwa te statki dołączyły do polskiej floty handlowej w Wielkiej Brytanii, ale po kapitulacji Francji w lipcu 1940 r. zostały zatrzymane przez władze francuskie. Drobnicowiec ROZEWIE zdołał uciec z Dakaru, po czym pływał w rejonie Morza Karaibskiego, aż do zatopienia 6 czerwca 1942 r. przez niemiecki U-66. Statek OKSYWIE nie zdołał uciec z Casablanki i – zagarnięty przez Francuzów – pływał pod ich banderą do marca 1943 r. Zwrócony Polakom, pływał następnie aż do 1969 r.
Jeden ze statków Żeglugi Polskiej, pływający na linii lewantyńskiej LECHISTAN.
Zdjęcie wykonano w latach wojny hiszpańskiej, o czym świadczy bandera narodowa wymalowana na burcie.
Niewielka LIDA, zbudowana w Anglii na zlecenie Polbritu, przedstawiona na powojennym zdjęciu, przy bunkrowcu POLCOAL.
LIDA jako ostatni polski statek przed wybuchem wojny wyszła z Gdyni 29 sierpnia 1939 r. i dwa dni później zawinęła do Göteborga. W latach 1940–1942 pływała w konwojach atlantyckich, a potem, do 1946 r., woziła ładunki między portami Afryki Zachodniej. Po wojnie, przemianowana w 1950 r. po interwencji władz radzieckich na GLIWICE, pływała do 1967 r. w barwach PLO, później PŻM.
Szwedzki drobnicowiec SARMACJA ze znakiem Żeglugi Polskiej na kominie.
Szybki rozwój polskich przedsiębiorstw żeglugowych i powstawanie nowych linii nie szły w parze ze zwiększaniem liczby statków. Braki w tonażu amatorzy pokrywali przez czarterowanie (dzierżawienie) statków. SARMACJA w latach 1935–1936 pływała na linii lewantyńskiej.
PUCK w Gdańsku.
Drobnicowiec PUCK, zbudowany na zamówienie Żeglugi Polskiej na linię zachodnioeuropejską, zatonął podczas nalotu na Bari w grudniu 1943 r. (zatonął wtedy w Bari także LWÓW), jednak jego projekt był na tyle udany, że po wojnie zbudowano drugi taki sam statek, również nazwany PUCK.
Przetrwał wojnę i do 1962 r. pływał w barwach PLO, po czym spotkał go los większości statków wycofywanych w tamtych latach z eksploatacji – przekształcono go w pływający magazyn. Służył w tym charakterze w porcie gdyńskim do 1982 r.

Marynarka Wojenna II Rzeczypospolitej
Wraz z objęciem przez Polskę skrawka morskiego wybrzeża rozpoczął się rozwój floty wojennej.

Tabor portowy
Funkcjonowanie portu wymaga licznej floty pomocniczej. Jej rozwój rozpoczął się wraz z objęciem wybrzeża: wiosną 1920 r.

Gdynia – okno na świat
Decyzja o zbudowaniu portu na skrawku wybrzeża przyznanego Polsce decyzją konferencji pokojowej spowodowała rozwój gburskiej wsi Gdynia (liczącej w 1920 r. 1300 mieszkańców) w ludne, prężne miasto. Do Gdyni zaczęli ściągać ludzie energiczni, nie bojący się ryzyka.

Rybołówstwo
Sprawami rybołówstwa zajmował się od września 1919 r. Wydział Rybołówstwa przy Delegaturze Ministerstwa Aprowizacji w Gdańsku (nie mieliśmy jeszcze wtedy własnego wybrzeża).

Armatorzy państwowi
Sejm RP przyjmując 25 listopada 1925 r. ustawę „O popieraniu polskiej żeglugi morskiej” dał impuls do realnego rozwoju polskiej floty handlowej.