Blog

Rośnie poziom wód Bałtyku

Globalny poziom morza wzrósł od XIX wieku o ponad 20 cm – alarmuje interdyscyplinarny zespół doradczy do spraw kryzysu klimatycznego Polskiej Akademii Nauk. Rośnie również poziom Bałtyku.

fot-greenpeace-facebook

Z obserwacji ostatnich kilku lat wynika, że wzrost ten wynosi 5 mm rocznie. Jak przewidują naukowcy w Polsce do 200 tysięcy osób będzie zmuszonych do przeprowadzki ze względu na prognozowane podniesienie poziomu Morza Bałtyckiego.
Podnoszenie się poziomu mórz i oceanów to bardzo wymierny efekt ocieplenia klimatu, wywołanego głównie przez nadmierną emisję gazów cieplarnianych.

fot-pan-facebook
– Klimat zmienia się teraz bardzo szybko a świat naukowy nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest to zjawisko zawinione przez człowieka. Ostatnie 50 lat, era silnej industrializacji i emisji ogromnej ilości gazów cieplarnianych do atmosfery spowodowały sytuację, z którą obecnie mamy do czynienia. Wszyscy niedowiarkowie, tzw. sceptycy klimatyczni to kompletny margines egzotyczny, tak samo jak płaskoziemcy czy antyszczepionkowcy powiedział prof. Jan Marcin Węsławski, dyrektorem Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, w wywiadzie udzielonym portalowi „Gospodarka Morska”.

prof-jan-marcin-weslawski

portal-miasta-gdansk-powodz-2016
Wzrost ten przyspiesza od lat 60. XX wieku. „Przyczyną jest coraz szybsze topnienie lodowców i lądolodów, a także w mniejszym stopniu rozszerzalność cieplna wód oceanów i zmniejszenie masy wody na powierzchni i w glebie kontynentów oraz w jeziorach. Przyspieszenie to doprowadziło do zwiększenia tempa wzrostu poziomu morza w ciągu ostatniej dekady aż do 4,8 mm rocznie” – czytamy w opublikowanym na początku roku komunikacie PAN. Prognozy wzrostu poziomu morza zależne są od wielkości przyszłych emisji gazów cieplarnianych. Autorzy raportu przewidują, że tempo średniego światowego wzrostu poziomu morza w 2100 r. osiągnie 15 mm na rok, a w XXII wieku przekroczy kilka centymetrów rocznie.
Rośnie również poziom Bałtyku. Nie jest on zauważalny gołym okiem, ale już wkrótce może wywoływać większą częstotliwość zjawisk ekstremalnych.

prof-malinowski– W okresach letnich na wybrzeżu Bałtyku możemy się spodziewać coraz silniejszych burz, a jesienią i zimą coraz groźniejsze będą wezbrania sztormowe, co będzie powodowało zalania najniżej położonych obszarów – powiedział portalowi Newseria prof. dr hab. Szymon Malinowski, dyrektor Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczący Komitetu Geofizyki w Polskiej Akademii Nauk. Dodatkowe zagrożenie wynika z faktu, że część Wybrzeża obniża się względem średniego poziomu morza. Chodzi o Żuławy i część Gdańska, gdzie wybrzeże obniża się o 1 mm rocznie szybciej, co powoduje dodatkowe 10–20 cm wzrostu poziomu morza na stulecie.
Członkowie zespołu Polskiej Akademii Nauk przestrzegają, że w razie niepowodzenia w redukcjach emisji gazów cieplarnianych być może już niedługo będziemy musieli zmierzyć się z problemem podtopień w strefie przybrzeżnej i przygotować się na zalewanie coraz większej powierzchni lądu.
– My sobie źle wyobrażamy ten wzrost poziomu morza, bo to nie jest równy wzrost, tylko chodzi o zdarzenia ekstremalne, czyli m.in. bardzo silne wezbrania sztormowe i wiatry. Takie zdarzenia, które miały miejsce raz na 100 lat, jak np. bardzo duże wezbrania czy praktycznie przerwanie Helu, za kilkadziesiąt lat będą się zdarzać raz w roku. Czyli wyobraźmy sobie taką sytuację, że raz na kilka lat Długi Targ w Gdańsku będzie pod wodą. To są sytuacje możliwe za życia moich dzieci – powiedział prof. Szymon Malinowski.
Największa w historii Gdańska powódź miała miejsce w nocy z 8 na 9 kwietnia 1829 r. Zalała 3/4 ówczesnej powierzchni Gdańska i trwała prawie 3 tygodnie (do 28 kwietnia). Nad Zatoką Gdańską przeszedł wówczas orkan atlantycki, doszło do cofnięcia wody morskiej, która zablokowała spływ kry z Wisły. Wezbrane wody zalały Żuławy Wiślane, Stare Przedmieście, Wyspę Spichrzów i Ołowiankę na Motławie, Główne i Stare Miasto, Dolne Miasto, a także obszar obecnych dzielnic Stogi, Olszynka i Nowy Port. Była to największa w historii tego miasta powódź, która zalała 3/4 ówczesnej Zginęło wówczas kilkadziesiąt osób, a około 12 tysięcy ludzi straciło dach nad głową. Powódź upamiętniono m.in. tablicami na ścianach spichlerza „Panna” na Ołowiance i Śluzy Kamiennej na Dolnym Mieście.

 

Zespół naukowców działający przy PAN zwraca uwagę, że konieczne są szybkie działania, które dostosują prawodawstwo i infrastrukturę do wyzwań związanych ze wzrostem poziomu Bałtyku. Potrzebne jest opracowanie strategii ochrony Wybrzeża w perspektywie kilkudziesięcioletniej, a nawet stuletniej. Rozpocząć trzeba planowanie i projektowanie inwestycji infrastrukturalnych, na przykład wrót powodziowych chroniących polskie miejscowości portowe. Określić trzeba sposoby użytkowania terenów zagrożonych coraz częstszymi zalaniami, które uwzględniałyby możliwość bezpowrotnej utraty niektórych z nich.
Prof. Jan Marcin Węsławski jest pesymistą.
– Podwyższenie poziomu morza jest w tej chwili nieuniknione, nie ma żadnego mechanizmu, który zatrzyma topnienie lodowców. Nawet jeśli zahamujemy postępujące ocieplenie zgodnie z wszystkimi deklaracjami, które i tak nie są dotrzymywane, to ten proces już się uruchomił. To gigantyczna ilość wody, różne modele pokazują różne tempo podnoszenia poziomu morza. Albo będziemy mieli kłopoty za 30 lat, albo nawet za 50. Najwięksi optymiści mówią o 100 latach. Natomiast poziom morza będzie wzrastał – stwierdził.

(raj)
Żródła: PAN, Newseria, PAP Nauka w Polsce, Gospodarka Morska.
Video: NASA