Psychologia unika terminu „szczęście” – raz, że sprawa dotyczy emocji, a te sprawnie umykają jednoznacznym konkluzjom, dwa, w morzu indywidualnych definicji, nie sposób wypracować tej jednej, prawdziwej dla wszystkich. Zamiast o szczęściu, mówimy więc, podążając za Światową Organizacją Zdrowia (WHO), o dobrostanie.

W ramach trzeciego spotkania z cyklu Akademia Seniora, „Dobrostan – czy to możliwe? Sposoby na lepsze samopoczucie dr Celina Timoszyk, psycholog i certyfikowany psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, opowiedziała o tym jak osiągnąć poczucie dobrostanu w późnej dorosłości w ramach III spotkania z cyklu Akademia Seniora.

Ciekawi życia i szczęścia seniorzy – według stoików, podążający więc prostą drogą do świadomego życia, dowiedzieli się, że dobrostan jakkolwiek rozumiany różnorako, jest w istocie sztuką poszukiwania wewnętrznej równowagi. Ten zaś, osiągany w późnej dorosłości karmi się m.in. aktywnością, brakiem dyskryminacji, zdrowiem fizycznym, podtrzymywaniem ważnych dla nas relacji, skupieniem na sprawach bieżących i teraźniejszości oraz akceptacją siebie w kontekście mijającego czasu.

Ciekawostka! Ekstrawertycy czują się z reguły bardziej szczęśliwi od introwertyków, a szybkim i niezawodnym sposobem na podniesienie zadowolenia z życia jest praktykowanie reguły Pollyanny: W każdej sytuacji, (a szczególnie w tych najtrudniejszych), uparcie dopatrujemy się przyjemnych aspektów, aktywnie ignorując aspekty przykre. Ta – dam!
I szczęście gotowe. 😉